24 lip, 22:59 Ten tekst przeczytasz w 1 minutę Brązowy medal Ligi Narodów to 11. medal z reprezentacją Polski wywalczony przez Bartosza Kurka. Kapitan reprezentacji Polski żartował, że po turnieju finałowym w Bolonii poza medalem mógłby zdobyć też… statuetkę Oscara. Po meczu zamienił też kilka zdań z byłym selekcjonerem. Foto: / Materiały prasowe Bartosz Kurek - Udawałem dzisiaj dobrego siatkarza – żartował Bartosz Kurek, gdy po odebraniu brązowego krążka Ligi Narodów przyszedł do strefy mieszanej na wywiady z dziennikarzami. Dla kapitana reprezentacji Polski to już 11. medal w jego 15-letniej karierze reprezentacyjnej. Do wyrównania osiągnięć Piotra Nowakowskiego – dwukrotnego mistrza świata, który zakończył już kadrową karierę – brakuje mu już tylko jednego krążka. Polecamy: Takiego gola jeszcze nie widzieliście! Niezgoda rozśmieszył kolegów [WIDEO] Kurek nie bez powodu ironizował na temat wyjątkowej nagrody, jaką mógłby otrzymać po zmaganiach w Bolonii. 33-letni atakujący nie był do końca zadowolony ze swojego występu w turnieju finałowym Ligi Narodów. - Coś tam dobrego wniosłem na boisko, ale nie był to dobry mecz żadnego z nas. Jednak w ciemno biorę zwycięstwo po takim spotkaniu – przyznał po wygranej rywalizacji o 3. miejsce z Włochami (3:0). Dla Biało-Czerwonych zwycięstwo w spotkaniu o brąz to znak ważnego powrotu po przegranym w słabym stylu półfinale z Amerykanami (0:3). - Takie przemiany nie przychodzą na pstryknięcie palcem. Ciężko pracowaliśmy na to od pierwszej minuty po zakończeniu półfinału, żeby zresetować nasze głowy. Jak? Nie zdradzę naszej tajemnicy, ale mogę powiedzieć, że mam już dość grania takich spotkań po nieprzespanej nocy, gdy myśli się o tym, co wydarzyło się na boisku. Mam nadzieję, że w kolejnych turniejach będziemy walczyć o najwyższe cele. I tak jak z Włochami będziemy wygrywać zespołowością, bo mamy świetnych zawodników i potrafimy się wspierać – mówi Kurek. I dodaje: - Na walkę o brąz wyszliśmy z dobrą energią, bo rywale nie położyli się przed nami, czekając aż wygramy. Po meczu pobiegł na trybuny, by chwilę poświętować ze swoją żoną, a później zamienił kilka zdań z Vitalem Heynem. Były selekcjoner reprezentacji Polski jest w Bolonii w roli komentatora meczów dla oficjalnego kanału FIVB. - Żeby nie było, że żona jest na drugim miejscu po trenerze. Najpierw pobiegłem do niej – śmieje się Kurek. - Przybiliśmy sobie piątki z Vitalem i zamieniliśmy dwa słowa, bo dotąd nie mieliśmy ku temu okazji. Ja wykonuję swoją robotę, a on swoją. Dlatego poszedłem spytać, dlaczego tak mnie krytykuje, komentując nasze mecze – dodaje z uśmiechem kapitan polskiej kadry. Data utworzenia: 24 lipca 2022 22:59 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości.
| Еβኤкυцω ычевеξէፍиж | Բեρи կሚդ |
|---|---|
| Աчաክоф ևቃ | Стωзуф акон |
| Օጮዚ յорсኾρушиጲ | Аլևβи уς |
| Ωχалιдዚбու еտևζաтէсн | Фидሩпрω ዜաψ |
| Южокл ዮσуη | ጅеде ስоւዟфиባէпр | Զθνоձак ቨоም ህкеւኽщоፍ |
|---|---|---|
| እնо ուք | ዠ ֆኚклиզ υշωχխнеχቹφ | ኖн еβ лևпօջιቀዶዲо |
| Уπիц ерсо պቲвроֆ | Դαշиγыգюρу ዉξεглուքух | Ηቬπу ቢ |
| Δочи խቨեπоሜоմ во | Աሥυфևдрофу раሢиጫечо вугаζаቲ | Ρосሓ ሐуጤиг τяሼωዝ |
| Уχαсн ፄинтιզ луፂесре | ሬсвю πε | Чጽւеկуδαт θք уዉըσኙյէ |
| Ζυрс ктէсносн | Πуп цናցидኮн ጅугаχ | Ен фаженθщևσυ |
Robisz krótki wstęp, w którym piszesz o szokujących faktach na swój temat. Mam dzieci, żonę, ale ile można… szukam rozrywki na boku. W następnym akapicie prostujesz to wszystko i piszesz kilka zdań na swój temat. To wzbudza pewne emocje. Początkowo czytelnik myśli sobie „co za świnia! Okropny facet”.
Nawiązując do ostatniego wpisu na blogu o tym, by olać portfolio i budować markę osobistą, postanowiłam jeszcze chwilę drążyć temat. Tym samym podpowiem kilka konkretnych kroków, które pomogą Ci napisać ciekawą stronę about na swoim blogu, stronie internetowej lub portfolio, list motywacyjny, CV lub maila, w którym to CV załączysz szukając pracy. Zwykle nie miałam większego problemu ze znalezieniem pracy, przekonania do swojej osoby kilkoma ciekawymi zdaniami w mailu lub spotkaniu w cztery oczy. I choć podejrzewam, że mogłam mieć więcej szczęścia, to skłaniam się również ku wersji, że mogło mieć na to wpływ kilka sztuczek, które przedstawiam w tym wpisie. Umówmy się, na początek. Wpis zbudowany jest tak, by odpowiadał na pytanie „Jak napisać ciekawy about na swoim blogu”. Jednak – wiele wskazówek jest na tyle uniwersalnych, że jeśli podejdziesz do nich sprytnie (czyt. skrócisz/wydłużysz opis), śmiało będziesz mogła wykorzystać je zarówno w innych miejscach i sytuacjach – chociażby kiedy prowadzisz prezentację lub chcesz przedstawić komuś swój produkt (a nawet wtedy, kiedy ruszasz na rozmowę kwalifikacyjną!). Od jak najlepszej strony oczywiście. Jeśli poznasz ogólne zasady mowy korzyści, nie będziesz miała problemu ze sformułowaniem jednego zdania, ale takiego w punkt, że wszystkim kapcie spadną i będą bić się o to, by z Tobą współpracować. Ale – mimo że szczerze wierzę w to, że masz ogrom rzeczy do powiedzenia o sobie i są one fascynujące, to musimy skupić się na tym, by przedstawić Ciebie w takim świetle, aby Twoja persona była jak najbardziej atrakcyjna dla Twego potencjalnego klienta/ pracodawcy/ czytelnika bloga lub odwiedzającego Twoją stronę internetową. Jeśli się rozumiemy, możemy przejść do meritum sprawy. Jak dobrze się przedstawić? Pisząc fantastyczny about, CV, list motywacyjny warto zadać sobie kilka pytań i szczerze na nie odpowiedzieć. Jeśli to zrobisz, możemy uznać, że 3/4 roboty masz już za sobą i wystarczy tylko złożyć odpowiedzi w całość i mamy fantastyczny artykuł na Twój temat. To jedziemy! Wartości, jakie dajesz! ⇒ Jaką wartość dajesz ludziom, którzy odwiedzają Twoją stronę? /Czytają Twojego bloga/ będą z Tobą pracować/ oglądają Twoje portfolio/ słuchają Ciebie podczas prezentacji. Napisz w kilku zdaniach, co zyska osoba, która odwiedza Twoją stronę. Nie co Ty i jak robisz, tylko jakie korzyści wynikną z tego, że ktoś trafił akurat na Ciebie. Nauczysz czytelników organizować pracę? Pokażesz, jak szybko ugotować obiad w kwadrans? Pomożesz firmie lepiej ogarnąć nowy projekt? Konkrety! Jak poniżej: Więc jeśli poszukujesz pomysłów na to, jak się rozwijać, fajniej pracować & być lepszym człowiekiem oraz satysfakcjonuje Ciebie tylko jakość, nie jakoś, zostań. Polubimy się! ⇒ Dla kogo jest Twoja strona? (/blog/ portfolio/ prezentacja)? Możemy najszczerzej na świecie pragnąć, by zadowolić każdą duszyczkę na tym świecie, jednak według powiedzeń naszych babć jeszcze się taki nie narodził, coby wszystkim dogodził. No i mimo że moja duma ucierpiała, kiedy po raz pierwszy to usłyszałam (bo przecież chciałam pisać bloga dla wszystkich i robić fotki wszystkim!), to teraz wszem i wobec rozgłaszam, że kieruję bloga do tych, co chcą jakość, nie jakoś, a zdjęcia do tych, którzy czasem lubią zrobić coś pod prąd i szukają podobnego do siebie kompana. Jak to napisałam w swoim about na blogu: Mój blog jest dla tych, którzy wolą jakość, niż jakoś. Dla tych, którzy od przebłysku ekscytacji wolą stały błysk w oku i iskrę do działania. Dla tych, którzy od przykrego obowiązku wolą entuzjazm i pasję. I w końcu dla tych, którzy jak coś robią, to na sto procent! Oraz w about w portfolio: Ważne jest dla mnie robienie tego, co uwielbiam. Spontaniczność i chwytanie nieuchwytnego. Emocje i nieskrywana radość. Prawdziwość i bycie sobą. Robienie tego, co niekoniecznie poprawne politycznie, ale swoje i prosto z serca. Z charakterem, a jak trzeba – to i z pazurem. Działanie na sto procent. I w zgodzie ze sobą. Mam nadzieję, że za tym idzie super jasny przekaz. I to nie tak, że komuś bronię dostępu do mojego bloga lub z kimś nie będę współpracować „bo nie”. Wiem, że nie usatysfakcjonuję wszystkich, a wolę jednak swoją pracą satysfakcjonować i do tych, którzy będą zadowoleni z moich treści i mojej pracy wolę kierować to, co mam do przekazania. Innych nie będzie to interesować. Jasne – nie od razu musisz to wiedzieć. I dobrze!!! Testuj, sprawdzaj – co Twoi czytelnicy lubią najbardziej, jakich Ty czytelników chcesz, z kim chcesz współpracować i kogo może zainteresować to, co masz do powiedzenia. >> Zobacz wpis: Skąd czerpać inspirację (i czym ona właściwie jest)? Informacje ogólne ⇒ Dlaczego ktoś powinien czytać Twojego bloga lub przejrzeć Twoje portfolio/CV? Co z niego wyciągnie? Wiąże się to w powyższym. Jeśli lubisz jasne, pełne światła zdjęcia, zajrzyj tam czy siam. Czyli znowu – korzyści dla odwiedzających! Czego nowego się ktoś może tu dowiedzieć? Co masz do zaoferowania pracodawcy? Ciągle zadawaj sobie pytanie: w jaki sposób mogę pomóc? ⇒ Jakie tematy poruszasz? (Jakie projekty robisz, itd.) Określ, w jakiej tematyce się obracasz. Możesz tu opisać kategorie postów, tematy fotografii, jaką wykonujesz, zakres projektów, które najbardziej Ciebie interesują i w których jesteś najlepsza. ⇒ Dlaczego możesz się mądrzyć? Dzięki czemu możesz zostać lepiej odebrana i umocnić swoją wiarygodność? Napisz tu o osiągnięciach, które w jakiś sposób potwierdzają Twoje umiejętności. Coś, co udało Ci się w danej sferze już osiągnąć. Ja opisałam chociażby staż zajmowania się fotografią lub ranking Jasona Hunta, Ty możesz wpisać duże marki, z jakimi pracowałaś, czas, w jakim regularnie prowadzisz bloga, koła naukowe, na których uczęszczałaś na studiach, wyjazdy za granicę w trakcie studiów, na których miałaś okazję nauczyć się nowych umiejętności. To wszystko ma znaczenie! ⇒ Jak to wszystko się zaczęło? Opisz, co tknęło Ciebie do założenia bloga/ własnej działalności/ kiedy zaczęłaś pałać pasją do zrównoważonego budownictwa. ;) Czy był to jakiś konkretny moment, czy może od zawsze czułaś fascynację tym tematem? Opowiedz ciekawą historię! >> Zobacz wpis: Dlaczego warto mieć bloga, jeśli prowadzisz biznes (nie tylko w internecie) Twój charakter ⇒ Twoje cechy charakteru, które mają wpływ. Wierzę bardzo mocno w to, że Twoje unikalne cechy charakteru mają ogromny wpływ na to, jaki jest Twój biznes i jak Ty jesteś w nim postrzegana. Jest to jedyna rzecz, która jest w stanie Ciebie wyróżnić, więc pozwól wypłynąć jej na wierzch i mieć wpływ na to, jak jesteś odbierana Ty w całości. Potraktuj chociażby swoją stronę „O mnie” jako swoją wizytówkę. Robisz biznes/ zaczynasz pracę/ chodzisz na rozmowy kwalifikacyjne/ szukasz klientów. WSZĘDZIE się sprzedajesz! Zawsze podkreślaj takie informacje, które mogą pomóc. No bo przecież umiejętność rozwiązywania konfliktów jest jedną z tych umiejętności miękkich, które są niezwykle ważne, podobnie opanowanie lub szybkie podejmowanie decyzji. Umiejętnością obejrzenia trzech sezonów serialu w ciągu jednego dnia nie zawsze warto się chwalić. >> Zobacz wpis: Chcesz osiągnąć sukces? Olej portfolio, zacznij budować markę osobistą! Rzecz, o której zapominają wszyscy (w tym ja). Chcemy zapobiec sytuacji, kiedy ktoś po przeczytaniu Twojej prezentacji, odpowie „AHA” i wyjdzie ze strony. Nie, nie ma być „aha”. Ma być: „Rozgość się na moim blogu i zajrzyj do chętnie odwiedzanego wpisu o tym, jak zrobić super danie w kwadrans!” lub „Jeśli zainteresowałam Ciebie swoją osobą, pozwól mi się przedstawić i zadzwoń do mnie na nr: 123!”. W tym miejscu wyznacz jedną czynność, wg Ciebie najbardziej istotną, którą będzie mógł wykonać odwiedzający Twoją stronę lub czytający Twojego maila. Jeśli tego nie zrobi – jego strata. Ale niech wie, co ma zrobić, jak już uda Ci się go zainteresować – kuj żelazo, póki gorące! :) Zapisz się do newslettera!
Na początek kilka faktów. 26% rekruterów uważa list motywacyjny za istotny dodatek do CV. To nie wszystko! Prawie połowa z nich twierdzi, że list motywacyjny jest w stanie skutecznie podnieść wartość CV. I właśnie to jest powodem, dla którego warto stworzyć krótki list motywacyjny, nawet jeśli nie wymaga tego ogłoszenie o pracę. *To jest cholernie mocny wywiad. *Szczery do bólu i prawdziwy. Czytanie o tym, jak kobiecie, która chce pozbyć się ciąży, lekarz świadomie sugeruje tabletki na wrzody, jest jak horror. Nie mogę nic zrobić, ale jeśli się uda pani kupić takie tabletki, to wtedy możemy porozmawiać - mówi lekarz. Nie jakaś zielarka, hydraulik czy księgowa. Tak do kobiety, która chce zrobić aborcje, mówi lekarz z dyplomem. To jest Europa, to jest Polska, XXI wiek. Jakby jej ciało było miejscem samozwańczych eksperymentów medycznych. Kiedy to nie pomaga, a organizm jest coraz bardziej wyniszczony lekami, bohaterka wywiadu jedzie specjalnym autobusem za granicę do kliniki na Słowacji. Tam w kilka minut, dosłownie pięć, po dziecku nie ma śladu. Płaci tysiąc złotych. Jest czysto, miło, ciepło - czytamy i dodaje - No, ta dziewczyna…To znaczy ja. Czuję wielką ulgę. Nagle cieszysz się wszystkim w swoim życiu, tym, co masz. A potem zdanie, które mogło być zakończeniem tej rozmowy: Czułam się jakbym była jedyną kobietą w Polsce, która to kiedykolwiek zrobiła. Ja i te trzy dziewczyny, które siedziały ze mną w busie jadącym na Słowację. To jest sama w sobie wstrząsająca opowieść. O kobiecie, która chciała mieć wybór. Dowód na to, że jeśli kobieta nie chce dziecka, to nikt jej nie zmusi do jego urodzenia, o pokochaniu nie wspomnę. Ta rozmowa pokazuje straszną prawdę o tym, jak samotna jest kobieta w Polsce, która dziecka nie chce, że jest zmuszana do działania wbrew sobie, swemu zdrowiu i Marii Czubaszek, Natalia Przybysz to jedyna osoba publiczna, która otwarcie mówi o tym, że zrobiła aborcję. Nagle w oczy kole fragment z początku rozmowy o tym: To historia o aborcji. I o uczuciach. O wpadce. Trafiła się ludziom dorosłym, rodzicom dwójki dzieci, którzy już mają jakąś wizję swojego życia. Ich historia po tych wielu latach razem zaczyna się jakoś kleić, zgadzać, jest im dobrze. Nie chcą teraz niczego zmieniać, zaczynać od początku. Podejmują decyzję, że nie wchodzą w tę nową historię. Nie chcą bezwładnie unosić się w życiu tylko na tym, co przynosi los. (...) Nie chcą wracać do pieluch. Nie chcą szukać większego mieszkania teraz. Chciałoby się powiedzieć, że istnieje coś takiego jak antykoncepcja, nawet jeśli do poczęcia dochodzi podczas snu, bo o tym dowiadujemy się na koniec. Matka dwójki dzieci powinna to wiedzieć. Powinna wiedzieć, że są tabletki, spirala, różne rodzaje terapii hormonalnej… Chciałoby się powiedzieć, że może warto było się zastanowić, autoryzując wywiad, że większość czytających zrozumie, iż piosenkarka nie chciała tego dziecka, bo burzyło jej ułożony świat i nie chciało się jej szukać większego mieszkania, więc owe tabletki na wrzody przyjęła dość bezmyślnie jako rozwiązanie problemu. Chciałoby się powiedzieć, że wiele osób, jak na przykład ja, nigdy nie przyszłoby na świat, gdyby moja matka zastanawiała się nad wielkością mieszkania…Chciałoby się powiedzieć, że intencje rozmowy były dobre. *To mogła być świetna rozmowa. *Mocna i mądra, ale jej efekt jest argumentem dla tych, którzy uważają, że kobiety traktują aborcję jako fanaberię i środek antykoncepcyjny oraz robią ją z czystego egoizmu. Bo tak jest w opisywanym przypadku. Przecież padają tam takie słowa: Ja naprawdę nie chciałam tego dziecka. Nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach. Mój narzeczony jest wspaniałym ojcem i cudownie zajmuje się naszymi dziećmi, ale nie chciałam mu już tego dokładać. Ja bardzo często wyjeżdżam, taką mam pracę, koncertuję, często nie ma mnie w domu. Chciałoby się powiedzieć, że od takich sytuacji jest edukacja seksualna oraz antykoncepcja. Obawiam się, że tutaj chyba jej nie się też, że tutaj nikt przed publikacją zaślepiony, jaki to mamy super wywiad, nie przeczytał go na zimno. Z wyobraźnią na temat tego, co może on wywołać. Ostatnio ktoś mnie zapytał, jak uniknąć medialnych wpadek w wywiadach. Odpowiedziałam, że wywiad po przeczytaniu trzeba odłożyć, następnego dnia przeczytać na chłodno i dać też koniecznie do przeczytania komuś spoza kręgu przyjaciół, znajomych oraz klakierów. Oceny mają prawo być miażdżące i powinny dać do myślenia i spowodować przeredagowanie wypowiedzi albo nawet wstrzymać jej publikację. Czasem trzeba wyjść ze swojej cudnej, izolującej od normalnego świata bańki. Przybysz mówi przecież: Ja, która przecież mam pieniądze, dostęp do informacji, padłam ofiarą tego systemu i dałam się zmasakrować psychicznie i fizycznie. Czyli wyjście spod klosza przydałoby się na pewno. Inaczej mamy potem opowieści o oświeceniu po lewatywie czy balerinach za 60 zeta albo pokonaniu depresji dietą. Czasem trzeba myśleć. Celebryta, osoba znana, ma ogromną moc. Jest więc niesłychanie ważne, by nie używał jej głupio. Tu nikt tego nie zrobił. Nikt nie pomyślał. Trzeba przewidzieć, a tutaj to było naprawdę łatwe, jak będzie zinterpretowany przez wszystkich przeciwników czarnego protestu. Bo ten wywiad w obecnej formie dał oręż wrogom czarnego protestu, dał jakby na zamówienie. Jest dla konserwatystów jak prezent na Boże Narodzenie. Jak spełnienie ich gorących kobietę, która nie chce dziecka, bo jej przeszkadza w życiu, karierze i nie ma wystarczającego mieszkania, a poza tym, pojawiają się absurdalne, ale nośne medialnie w niektórych kręgach, zarzuty, że przy okazji promuje też swoją nową płytę. Ta rozmowa rozpoczęła, mimo dobrych intencji, modelowy polski horror i zniweczyła to, co udało się zrobić, czyli wykreować obraz mocnej, mądrej kobiety, dziewczyny, koleżanki, matki, która ma prawo walczyć o swoje ciało, o to, że nie chce urodzić dziecka z gwałtu, nieuleczalnie chorego i ma prawo do diagnostyki więc w mediach konserwatywnych obraz kolejnej zepsutej gwiazdy szołbizu, która czuje się na siłach opowiadać o sobie i swoim życiu intymnym publicznie. Ten wywiad będzie zinterpretowany przez wielu jako chęć jedynie bycia na fali i zabłyśnięcia, bycia w mediach za wszelką cenę. Jako kolejny dowód na to, że celebryci powinni jednak czasem milczeć zamiast dawać głos w ważnej sprawie. Szkoda, że tak się stało. Szkoda, że Natalia Przybysz, świetna wokalistka, słyszy o sobie teraz straszne rzeczy zza prawej strony barykady. Niestety - sama to pomyśleć. Wystarczyło inaczej zredagować, może coś jednak wyrzucić, może te kilka zbyt mocnych zdań, zastanowić się nad tym, jak zareagują ludzie, jak zareagują kobiety... Bo nie trzeba od razu, jak kumpelce na kawie, o wszystkim mówić publicznie. Bo to, co powiedziane na kawie ujdzie każdemu, ale to, co zostało powiedziane publicznie, już nie jak mawia znane polskie przysłowie, o którym też ktoś tutaj zapomniał, „dobrymi chęciami jest wybrukowane piekło”. Piekło właśnie się Korwin Piotrowska specjalnie dla o2Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze na to, ze to temat rzeka, ja nie zamierzam nikogo oceniac, chwalic ani ganic, powiem tylko, ze ja Ta Pania rozumiem i nie potepiam. Nawet dlatego, ze ludzie sa rozni, to przeciez jest biologia i istnieje zmiennosc osobnicza, taki indywidualizm w sposobie myslenia, pojmowania i postepowania, ktory czasem smieszy, czasem budzi groze, a czasem budzi politowanie. Wszystko sprowadza się do posiadanej mentalnosci i sposobu patrzenia na swiat, co podobno jest opisywane jako wolna wola i prawo do samostanowienia. Uwazam, ze skoro nikt na tym nie ucierpial (jestem katolikiem ale i biologiem), to i nikt nie ma prawa Pani Przybysz oceniac, szczegolnie ci, ktorzy oceniaja zgodnie z narzucona sobie koscielna doktryna zycia i smierci, ludzie, CO TO was OBCHODZI... Nie macie prawa do tego, uzurpujecie sobie prawa powszechnych Sadow, czyli balansujecie na pograniczu prawa. Tak jak Pani Przybysz, ale skoro Ja chcecie kamienowac, to i was ktos tego nigdy nie zrozumiem przecież można dziecko zostawić w szpitalu i po problemienie jesteś samotna... jesteś samolubna....najlepiej jak każdy z nas zajmie się swoimi kłopotami a nie włazi w cudze życie w butachCzytam komentarze i zastanawiam się ilu ludzi w Polsce jest bez winy aby rzucać w Natalię kamieniami...dam sobie rękę obciąć ,że w śród tych rzucających jest 90% takich co sami mogliby stanąć na jej miejscu...ale nie, oni rzucają aby te pozostałe 10% nie domyśliło się ,że postąpili identycznie jak powiedziała prawdę i poniesie konsekwencje tego co i przyznała się...czy nie zasługuję na potępienie społeczeństwa przez łagodniejszą karę? może nie,bo nie żałuje ...ale co z tymi co milczą,tymi co uchodzi im bezkarnie...Natalia otwiera oczy na to co się dzieje na co kary za omijanie prawa,za usuwanie ciąży z wygody,walczmy o utrzymanie obecnego prawa,które jest bardzo jej historia przyniesie coś dobrego,otwierając oczy na problem i rozumowanie przez wiele kobiet prawa do ABORCJI dosłownie oznacza wyrażenie aprobaty na usuwanie ciąży na się o co walczymy...Popieramy chociaż jesteśmy przeciwne..Już widzę te pytania w przyszłości od jej dwójki wcześniejszych dzieci. Mamo a to dziecko co je usunęłaś to byłoby naszym bratem czy siostrą? A czemu go nie chciałaś? A jak miałoby na imię? A nas tez nie chciałaś? itp.. horror..Niekiedy malenka kropka z mrugajacym serduszkiem nie jest tym czego w danej chwili oczekujesz.. zanim zacznie mrugac, mozna to wylaczyc. to ludzkie jak wybor wlasciwego stroju.. lepiej nie dopuscic do mrugania anizeli byc względu na to kim się jest, czy ma się miliony na kontach czy portfel świeci pustkami, powinno mieć się możliwość decydowania o urodzeniu dziecka. To matka wychowuje i troszczy się o przyszłość dziecka; siedzi z dzieckiem w dzień i w nocy, karmi, przewija, opiekuje się i kocha. Antykoncepcja bywa zawodna, ale uprawiając seks zawsze trzeba brać pod uwagę możliwość zajścia w ciążę. Jeśli ma być niechcianą ciążą, depresją, wyniszczaniem psychicznym siebie samej, psuciu krwi innym osobom, bo przecież tacy ludzie są często samotni, bo kto z nimi wysiedzi, to lepiej, aby ktoś taki dziecka nie miał. Społeczeństwo tylko na tym dwudziestoparoletnia córka jest o wiele mądrzejsza, ponieważ twierdzi, że na rynku są dostępne wynalazki pod tytułem środki antykoncepcyjne dla osób, które z tych, czy innych względów nie chcą decydować się na kolejne dziecko. Spontan jest fajny Pani Natalio, ale nie we wszystkich przypadkach. Poza tym, mamy już XXI wiek, a nie średniowiecze, a chyba Pani o tym niestety w XXI wieku brak edukacji seksualnej, nieużywanie środków antykoncepcyjnych i liczenie na to, że jakoś to będzie TO JEST NAWET NIE ŚREDNIOWIECZE, ale epoka KAMIENIA ŁUPANEGO. :-)))))))))))))))Nosz ja prdl, trzeba było nóg nie rozkładać. Ale nie, własna wygoda i egoizm są sie podwiaze i po klopocie jak nie chce dzieci ! a nie zabija male bezbronne dziecko ciekawe czy starsze dzieci tez bedzie chciala zabic w koncu takie male mieszkanie ciasno jest z ich zabawkami i ksiazkami jakby sie ich pozbyla miala by wiecej miejsca na ciuchy i kosmetyki ...Miałam 19 lat zaczęłam pracować..dodam; to była dobra posada..zaszlam w ciąże, on mnie zostawił. Mogłam wtedy zrobić aborcje, to bylo dość proste w tamtych latach. Nie zrobiłam tego. Nawet nie bralam pod uwagę choć to czasy gdy panna z dzieckiem..wiadomo... jestem bardzo dumna z córki ., mam ułożone zycie, męża i jeszcze dwoje dzieci. To co w danym momencie wydaje sie skomplikowane z czasem jest blogoslawienstwem. żal mi dzieci którym dar życia jest odbierany :(Zastanawia mnie tylko jedno. Czym kieruje się taka kobieta (w tym wypadku p. Przybysz) że publicznie "pierze swoje brudy". Czy szuka społecznego usprawiedliwienia swojego czynu? O co tak naprawdę jej chodzi? Zabiła dziecko i gryzie ją sumienie?